A takich medykamentów u mnie sporo.
Porobiłam parę mydełek, takich naturalnych, tradycyjnych z ziołami i olejkami ekologicznymi.
Tradycyjny lawendowy, miodowy z rumiankiem i z szałwią oraz czekoladowy z cynamonem i goździkami.
Zapach w domu był bajeczny. Palce lizać...
O mało co czekoladowego minie zjedzono- bo jak tabliczka czekolady kusi i kusi.
A dzisiaj kolejne wyprodukowałam. Tym razem dodałam do lawendowego oprócz tradycyjnych przypraw i olejków to napar z korzenia łopianu.
Nagietkowy otrzymał kurkumę i olejek kokosowy wraz z malwą.
Tradycyjnie ugotowałam płukankę z łopianu, pokrzywy i mydlnicy na moje włosy.
I tak spełniona poszłam spać...
A lawendowy zapach jeszcze kilka godzin unosił się w pokojach i usypiał domowników...
Dobranoc:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.